Irytujące Aspekty Egzystencji vol. 2
Chciałabym założyć własną firmę.
Może nawet nie tyle firmę, co działalność rękodzielniczą.
Może byłabym w stanie wiązać koniec z końcem?
ALE
ale się boję, bo nasz hajs już wisi na włosku, po co znowu ryzykować, tym razem podwójnie? Bo jeśli teraz ja też przestanę przynosić do domu pieniądze, to... to za co będziemy żyć? wiem, że jak zrobię to z głową, to moja elo firma będzie miała szansę coś dla mnie zarobić na większą skalę niż mikro wow-jeden-zeszyt-miesięcznie,
wydruk zostawię drukarni wtedy, potem może specjalny dziurkacz i heja z discboundingiem... ehh...
pomarzyć można, ALE nie mam na to siana :/
dziś drukowałam faktury dla F - dobrze wiedzieć, że reklama załatwiona przez W (darmowa!!!) mimo wszystko darmowa nie była. To był główny argument F dlaczego jestem / jesteśmy nieprofesjonalni (ja i moi znajomi), którzy (ha-ha) zrobiliśmy mu reklamę, która autentycznie była za darmo :/ to, że target nie ten - no cóż,
skoro na growych targach nie mogą się wystawić jako gastronomia, a chcą na nich być...?
co zrobić? rozdawać ulotki i liczyć, że trafią do ludu z tego miasta a nie do przyjezdnych,
bo oni trasę mają prostą: dworzec->hotel->targi->hotel->dworzec
nudno :/